wtorek, 10 stycznia 2012

Recenzja filmowa "Powrót"



 

 


"Powrót" to film poruszający temat relacji rodzic-dziecko. Relacja ta od początku ociera się tu o tragizm. Mamy historię dwóch nastoletnich chłopców, w których życie po 12 latach nieobecności wkracza ojciec. Do tej pory wychowywała ich matka i babcia. Chłopcy mieszkają gdzieś w Rosji. Niby widzimy w detalach miejsce ich zamieszkania, ale tak naprawdę reżyser nie zdradza gdzie to dokładnie jest. Miejsce jest jakby oderwane od rzeczywistości – brak ludzi, cisza, spokój. Nie znamy też powodów nieobecności ojca. Nie wiadomo gdzie był i co robił przez ten czas. Pytań jest sporo. W ich galopadzie można zapytać, czy jest on w ogóle ojcem chłopców. Nie wiemy też nic bliżej o matce chłopców. Po prostu pewnego dnia pojawia się ojciec – powraca po kilkunastu latach nieobecności. Jego pojawienie się z jednej strony powinno wprowadzić jakiś porządek, bo rodzina jest w końcu w komplecie. Jednak narasta burza emocji. Jest napięcie wyczuwalne w panującej atmosferze, jest z jednej strony miłość, z drugiej nienawiść. Miłość, bo są mimo wszystko rodziną. Nienawiść, bo w końcu jaki z niego ojciec i mąż, skoro zniknął na tak długo i nie okazywał zainteresowania synami. Tymczasem ojciec  powraca jak gdyby nigdy nic i od razu zabiera synów na wycieczkę. Ma ona zrekompensować im wiele lat rozłąki i przybliżyć ich do siebie. Tak naprawdę synowie widzą w ojcu "obcego" mężczyznę. Podczas dalekiej wyprawy ścierają się charaktery i uczucia. Surowy ojciec chce zbudować autorytet. W swej szorstkości traktuje jednak każdego z chłopców inaczej. Starszy syn jest jakby w niego wpatrzony, uległy i to jego próbuje ugładzić swą dyscypliną. Natomiast młodszego i zarazem buntowniczego oraz zachowującego dystans traktuje emocjonalną szachownicą: raz go dyscyplinuje, raz mu pobłaża. Obaj chłopcy są w trudnej fazie dojrzewania, a teraz tę dojrzałość są zmuszeni osiągnąć szybciej, intensywniej i boleśniej. Na końcu tej drogi ku dorosłości przeżywają niewyobrażalną tragedię.

Dzieło Andrieja Zwiagincewa z pewnością pozwala na różnorodność interpretacji. Można traktować je w głównej mierze jako film psychologiczny, opisujący relacje między najbliższymi sobie ludźmi. Miedzy chłopcami, a wychowującymi ich matką i babcią, między synami a ojcem, a w końcu pomiędzy matką i nieobecnym latami mężem. Scena ostatnich dwojga, gdy leżą obok siebie w łóżku nasuwa pytanie, czy powrót może na nowo wzbudzić miłość małżonków... Jednak główna część filmu traktuje o relacji ojciec-synowie.

Niezaprzeczalnym atutem są piękne zdjęcia. Ich surowość, statyczność i nieco wyblakła kolorystyka oddają niemal ascetyczną formę filmu. Każdy gest, ruch jest wyważony i daje nam asumpt do pracy naszą wyobraźnią. To podkreśla wspaniałość tego filmu. Film od samego początku przykuwa uwagę  swą surowością połączoną z garstką surrealizmu, tajemniczością, a zarazem pewnością, że film jest głęboki i będzie trzymał w napięciu. Gorąco polecam.


Info:
czas trwania: 105 min.
gatunek: dramat
produkcja: Rosja, 2003
reżyseria: Andriej Zwiagincew
scenariusz: Vladimir Moiseyenko, Aleksandr Novototsky


2 komentarze:

  1. Oglądałem ten film w telewizji, jest świetny.
    Niesamowicie wciąga, nie można oderwać się od telewizora.
    Jak zaczynam czytać Twoje recenzje, nic nie jest w stanie przerwać tego czytania...

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. wspaniały film, choć oglądałam go wieki temu wyrył mi się doskonale w pamięci... może magia rosyjskiego kina... pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń