sobota, 12 stycznia 2013

Uczta dla zmysłów

Dawno nie wspominałam na blogu o filmach. Nie oznacza to, że ich nie oglądam :) Ostatnią recenzję zamieściłam TU. Oj, dawno to było. Dziś postanawiam nadrobić nieco zaległości.

Chcę Was zaprosić na sensualną podróż przez 25 krajów, 5 kontynentów, przepełnioną zapierającymi dech w piersiach obrazami (nie zawsze miłymi dla oczu) i wspaniałą muzyką, współkomponowaną przez Lisę Gerrard z legendarnego zespołu "Dead Can Dance". Przedstawiam Wam najnowszy film dokumentalny Rona Fricke pt. "Samsara". Powstawał przez pięć lat, kręcony był na taśmie 70 mm (dzięki temu jakość jest niezwykła) i formą przypomina dziennik z podróży. Nie pada w nim ani jedno słowo, podczas oglądania towarzyszą nam tylko zdjęcia i muzyka. Ale "Samsarę" nie tylko się ogląda, ten film daje dużo do myślenia. To obraz świata ubrany w sugestywne obrazy, które miejscami potrafią zachwycać, miejscami przerażać. Obrazy te raz przyspieszają, raz zwalniają. Interpretacje i komentarze powstają w naszej głowie. Widzimy przeszłość vs. teraźniejszość, naturę vs. cywilizację. Myślę, że nikt nie pozostanie obojętny na sceny, które będzie dane mu oglądać. Ten film to dowód na to, że nie potrzebne są efekty specjalne, by obraz utkwił nam na długo w pamięci.

Na koniec jeszcze słów kilka o twórcy filmu. Warto wspomnieć, że Ron Fricke nakręcił w 1992 roku film "Baraka", którego to "Samsara" jest sequelem. Przyłożył też rękę do zdjęć w filmie "Koyaanisqatsi" z 1982 roku. Kto jeszcze nie widział, również polecam. Zarówno w "Samsarze" jak i w "Barace" znajdziemy polskie akcenty :) "Baraka" pokazuje nam obóz koncentracyjny w Oświęcimiu oraz kopalnię w Bytomiu. Natomiast w "Samsarze" musimy być szczególnie czujni, bo polski motyw pojawia się dosłownie na ułamek sekundy :)

Poniżej oficjalny trailer (polecam włączyć tryb pełnoekranowy) :)



9 komentarzy:

  1. Zwiastun świetny, Twój opis intrygujący-już mam chęć zobaczyć ten film.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie się kiedyś zanurzę w tym filmie. Wcześniej o nim nie słyszałam, a zaintrygowałaś mnie. Musi to być fenomenalne widowisko :)

    Pozdrawiam!
    Żelikowska

    OdpowiedzUsuń
  3. widziałam! :) choć wcześniej powstał Baraka... imponujące dzieło wizualno-foniczne.
    niedawno pisałam o na FB. masz tam konto? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przy dobrym audio i dużym telewizorze z butów wypaść można :)

    OdpowiedzUsuń
  5. TO MUSI BYĆ PRAWDZIWA UCZTA DLA ZMYSŁÓW:))))))))

    OdpowiedzUsuń
  6. To zdecydowanie moja "bajka":) Cieszę się, że ktoś jeszcze pamięta Dead Can Dance...

    OdpowiedzUsuń
  7. Dołączam się do miłośniczek tego filmu. Uściski.

    OdpowiedzUsuń